Szpitalna winda staje się już prawdziwym postrachem wśród pacjentów. Szczególnie niebezpieczny jest guzik czwartego piętra. Dlatego ordynator Łubicz musi stosować wyszukane środki przymusu, aby ktoś zechciał z nim jechać windą. Do szpitala przybywają przedstawiciele znanej firmy farmaceutycznej w poszukiwaniu chętnych do testowania nowych leków. Ordynator Łubicz przyjmuje ich z otwartymi rękami i bardzo chętnie oddaje swoich pacjentów. Nie przejmuje się przy tym za bardzo ostrzeżeniami o skutkach ubocznych. Wkrótce jednak okazuje się, że testowanie leków to dla „królików doświadczalnych” bardzo dochodowy biznes. Dlatego Łubicz włącza w miejsce pacjentów personel szpitala. Już po tygodniu widać pierwsze tego „efekty”. Ordynator dzięki lekowi na odmłodzenie zaczął po dziecięcemu seplenić. Basia urosła tak, że nie mieści się w drzwiach windy, a Kraśnik dzięki lekowi na pamięć, stracił słuch. Kidlerowi przybyło dużo mięśni, za to ubyło coś znacznie ważniejszego.